I w samym tekście znajdziemy sporo niekonsekwencji, rozbieżność chronologii, zaniedbania stylu — za które proszę nie winić tłumacza — szkicowe traktowanie całych partii.
Uchwyt do podnoszenia blach stalowych HXW/HSXW - Nie myśl, żeby mnie do tego pobudzało proste przywidzenie; o nie mam ci objawić takie rzeczy, których mi nie wolno objawić, tylko z mojego tronu, pod zasłoną królewskiej powagi, a może i pod bodźcem królewskich cierpień.
Droga wycięta w kamieniu, chytra, pnąca się jak wino po stokach, zanurza się w wąwóz zielony, granatowy, gdzie błyszczy szklany strumień. Myślał też, że jeśli potrafi wydobyć ten nastrój i jeśli obraz będzie się sam przez się tłómaczył, to stanie się dziełem niepowszedniem i nowem. — Niech Bóg da wam, wiernym, szczęście i pomyślność… — I tobie, panie Po czym jęli zaraz rozmawiać o tym, co im czynić należy. Wszelako nadchodzący nie poznali go, bo twarz miał obwiązaną, wstrzymali się jednak i poczęli mierzyć go ciekawie i niespokojnie oczyma. Szczęśliwy, kto ją widział w tej chwili, choć raz w życiu; widział on triumf miłości narodu. Pan Gątowski przechylił się nieco w bok i począł szukać czegoś palcami w kieszeni od kamizelki, lecz ona widocznie przyszła się tylko pokłonić dawnemu dziedzicowi, bo, nie czekając na datek, pocałowała go znów w rękę i odeszła cicho do dziecinnego pokoju.
Tu pan Jamisz, który, na obraz i podobieństwo wielu radców, miał tę słabość, że się sam lubił słuchać, przymknął oczy, żeby się słyszeć jeszcze lepiej i mówił dalej: — Tak wróciłeś przez żonę Tak, to jej zasługa i bodaj nam się takie kobiety na kamieniu rodziły; ale swoją drogą, wyście wyszli z ziemi i dlatego ziemia was przyciągnęła. Zastanawialiśmy się we trójkę z Jerzym Andrzejewskim, skąd ta nieoczekiwana świeżość Tuwima. Pan Heliasz podziękował, ale w rozmowę się nie wdał, tak że Niemiec poszedł dalej. Strzelają w górę, wznosząc głowę prosto i dumnie, jak długo są próżne; ale gdy przyjdzie czas źrałości, kiedy są pełne i nabrzmiałe ziarnem, zaczynają się upokarzać i uniżać rogów. Jeśli i tego nie potrafi, może to uczynić szeptem, leżąc w łóżku. Władca prowincji, w której ta kobieta mieszkała, upodobał ją sobie i mimo jej sprzeciwu chciał ją posiąść.
Jego oczy wpadają powoli do wnętrza czaszki. Dodała więc, poniżając się, by się wywyższyć: „O okolicznościach mojego przyjścia na świat różnie się opowiada, ale ja nie chcę nic o tym wiedzieć”. Oni zaś przychodzili często, codziennie, czasem i kilka razy na dzień, chcąc ulżyć pani Emilii, która, nie pozwalając się nocami nikomu przy Litce zastąpić, spędzała je od tygodnia bezsennie, śpiąc nieco tylko w dzień, gdy sama Litka ją o to uprosiła. Nagle buławę podniósł w górę i krzyknął: — Za mną W pobliżu Pragi wstrzymał pan wojewoda chorągwie i nakazał wolny pochód. W tym śmiechu zaczęła się nowa moja przyszłość, moja wielkość, moja męczarnia. — A mama — Mama powiedziała mi: po pierwsze, żem szubrawiec, na co jej się ukłoniłem; po drugie, żebym sobie poszedł; a po trzecie, cisnęła mi na ziemię pięć rubli, które podniosłem, bo mi się należały, i upiłem się za nie tego dnia wieczorem i na drugi dzień rano. Kucnęła. Niekiedy dognany Szwed pochylał się jeno na kulbace, by cios nieprzyjacielowi ułatwić, niekiedy przyjmował bitwę, lecz ginął najczęściej, bo na białą broń szwedzcy żołnierze nie mogli się mierzyć z wyćwiczoną we wszelakich fechtach szlachtą polską. Może kołysze w tej chwili małego brata na Brzozowej albo Krzywym Kole. W prawej ręce trzymał żelazną, pozasłanianą błonami latarnię, w drugiej miedziany kotlik i pochodnię. — Wszystko jedno Dla mocy Bożej nie ma dalekości.
Pozwól waćpanna rączki ucałować. I raz, gdy tłumy chciały go niemal zmusić, aby stanął na ich czele, rzekł im: — O Ateńczycy sami sobie jesteście nieprzyjaciółmi. Ilekroć Salomon budził się w nocy, wydawało mu się, że ma nad sobą firmament niebieski usiany gwiazdami. Kilka razy zatrzymywał się, jakby z obawy, że wróci za późno. Nie umiem ułożyć ptaka ani wspomóc w chorobie psa, konia; i skoro mam już wypić hańbę do dna, nie masz miesiąca, jak przychwycono mnie na niewiadomości tego, iż drożdże służą do sporządzenia chleba i co to znaczy, kiedy wino robi. To powikłanie społecznopolityczne znajduje również wyraz w powikłaniu stylu poetyckiego, w jakim wyrażają się katastroficzne wizje Miłosza. Co najwyżej, pisałbym epigramata, których bym zresztą nie odczytywał nikomu, jak ten biedny Rufinus. Czemuż nie wyrzekną się jeszcze i oddechania czemuż nie żyją i w tym własną substancją czemu nie wzgardzą światłem, ponieważ jest im darmo dane i nie kosztuje ich wymysłu ani trudu Niech Mars albo Pallada, albo Merkury spróbują ich nasycić w miejsce Wenery i Cerery, i Bachusa. Stąd wstręty, niezgody, niechęci: wszystko z uszczerbkiem potomności. Rozdział drugi Minister w niebieskiej koszuli. Błysk lampki, którą trzymał, migotał jeszcze w dali, oświecił poprzeczną belkę, zwisającą linę, parę schodów — uniósł się w górę i zagasł. odciąg pyłów szlifierskich
Opowiadano przytem zabawne dykteryjki o różnych psotach, jakich w czasie nocy narobiła burza.
Niestety. Otwiera swe usta Ea — Ojciec; bogom powiada: Boga trzeba zarzezać — i z boskim ciałem i krwią — zamiesić glinę Mami. Bo nie dbają o dusze i nie litują się ciał tego ludu, który z błędu nawrócił się ku wierze katolickiej i ku mnie. W piechocie rzadko kto miał rusznicę, większość zbrojna była w kosy i widły; jazda stanowiła zbieraninę zamożniejszej szlachty, która z czeladzią w lasy ruszyła, i uboższej z zaścianków. Było w nim jakby rozdwojenie miłości własnej, która chce sławy i zarazem odpycha ją przez pewną dzikość i dumę, z obawy, by ktoś nie powiedział, że jej za dużo. — Kogo zostawiliście w domu — Nikogo. Sam wziął na siebie cierpienie Rabi Elazar ben Szymon zetknął się kiedyś z urzędnikiem, który zajmował się śledzeniem złodziei. PODKOMORZY Zbudź się, hetmanie Zerwij się na nogi, Holofernesie Opadli nas wrogi, A wojsko twoje przerażone stoi Nie słysząc głosu, nie widząc twej zbroi. Połowę z tych pieniędzy panu Kmicicowi J. Jeżeli wymienione już szczegóły przyodziewku Maryana Abramowicza, łącznie z marynarką, były przeniesione na jego herkulesową postać z jakichś pokrak emigracyjnych, w wolnych górach Helwecyi czatujących na zgon caratu, to kapelusz miał takie skrzydła, że mógłby niemi nakrywać jakąś całą owoczesną „partyę”, a musiał być chyba spadkiem po Bakuninie. Wkrótce przybyliśmy do wioski, której nazwa wypadła mi z pamięci, leżącej w samym już pasie granicznym.